Mama jedzie z Gabrysią na zakupy samochodem. Zatrzymuje się pod kolejnym sklepem i mówi:
"Gabrysiu, chodź wejdziemy jeszcze do jednego sklepu".
"Nie!"
"Noo chodź..."
"powiedziałam nie! to nie!"
I nie wysiadła. No bo powiedziała!
Gaba wchodzi do sklepu Tchibo w Galerii Batyckiej:
"Coś tu śmierdzi" stwierdza głośno i z oburzeniem... pani sprzedawczyni zamiera.
Gaba po chwili:
"tu śmierdzi kawą!" pani sprzedawczyni oddycha z lugą i stwierdza:
"dobrze, ze kawą"...